"Czasem musimy zostać zranieni, by stać się
silniejszymi. Zawieść, by wiedzieć.
Przegrać, by zyskać.
Czasem musimy się rozpaść,
by na nowo stać się całością."
~temysli.pl
Witajcie. Wydawać by się mogło, że ten dzień będzie naprawdę
fajny, ale niestety nawet mały szczegół może sprawić, że zmienia się w zły i
dziwny. Jak wiecie miałam dzisiaj wyjazd na dni otwarte i zapowiadało się
naprawdę fajnie. Przyjechaliśmy wcześniej i mieliśmy ponad dwie godziny dla
siebie, które spędziłam z moją przyjaciółką. Następnie poszliśmy do tej szkoły
i wszystko było okej, do czasu jak zobaczyłam mojego byłego chłopaka. Szczerze?
Nie chciałam go widzieć. Niestety los tak chciał, że postawił nas w tym samym
miejscu o tej samej porze. I okej jakoś to mogę przeżyć, ale żeby aż dwa razy?
No bez przesady. Jak go zobaczyłam to cały dobry czas w trakcie wycieczki, po
prostu prysł…jak bańka mydlana. Rozstałam się z nim w dość nie ciekawych
relacjach i to się nie zmieni, jestem tego pewna, ponieważ wiem jak bardzo
cierpiałam po rozstaniu z nim i nie potrafiłabym teraz tak po prostu z nim pogadać.
I to, że go spotkałam po tak długim czasie wcale niczego nie zmieniło, a
powiedziałabym, że jeszcze bardziej pogorszyło sprawę, bo czuję do niego
jeszcze większą niechęć niż dotychczas. Dziękuje Bogu, że nie podkusiło go,
żeby do mnie podejść, bo chyba dostałby w łeb. Nie wiem co o tym wszystkim
myśleć, po prostu jestem zdegustowana. A właśnie jeszcze najlepsze, jak widziałam
go drugi raz, to było koło przystanku, to przyjaciółka mówiła, że w trakcie jak
on przechodził to dziewczyna z mojej klasy (gwiazda) patrzyła na mnie i na
niego takim wzorkiem, jakby to nazwać…takim zadowolonym, zwycięskim. No nie
wiem w każdym bądź razie, jak chce to niech sobie go bierze, tylko niech oboje
znikną mi z oczu. Nie chcę mieć z żadnym z nich nic do czynienia , wolę zostać
sama. Przez niego mam taki straszny uraz do chłopaków, że ja nie wiem czy
kiedykolwiek jakiemuś zaufam. Tak bardzo zamknęłam się w sobie, że teraz nie
cierpię jak w ogóle jakiś chłopak na mnie patrzy. Po prostu tak bardzo mnie
zranił, że to się odbiło na moim charakterze i stosunku do ludzi. Teraz nie
potrafię z nikim normalnie pogadać, a co dopiero zaufać. Przez niego wydaje mi
się, że wszyscy faceci są tacy sami, chociaż pewnie tak jest. W każdym bądź
razie, to spotkanie było bardzo głupie. No cóż, czasami tak bywa, ale mam
nadzieję, że wam ten dzień minął spokojnie i radośnie. Życzę wam miłego dnia,
wieczoru, dobranoc zależy kiedy to czytacie. Trzymajcie się cieplutko i cześć.
Sky
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz