środa, 12 kwietnia 2017

Każdy dzień jak sekunda





 "Nigdy nie przechowuj
niczego na specjalną okazję,
każdy dzień Twojego życia
jest specjalną okazją..."
~Monika Sawicka
 
Za każdym razem gdy zaczniemy myśleć o przyszłości, wydaję nam się, że jest odległa, ale niestety jesteśmy w ogromnym błędzie. Czas leci tak szybko, że nie zauważamy jak wszystko dookoła nas staję się inne i coraz szybciej się zmienia. Pamiętam jak dopiero były święta i siedziałam przy wigilijnym stole, nie myślałam wtedy o egzaminach ani o bierzmowaniu. Teraz jest już kwiecień i za tydzień ma bierzmowanie i egzaminy. Zastanawiam się jakim cudem to tak szybko przeleciało. Za niedługo już wakacje i początek nowego życia. To wszystko przeraża, każdy dzień zaczyna się i tak jakby po sekundzie się kończył. Wiem, że jak wyjdę z obecnej szkoły to ten czas będzie leciał jeszcze szybciej, ale wiecie co? Ja się cieszę. Możecie mnie uznać za jaką nienormalną, ale wiem, że jak z niej wyjdę to dopiero wtedy zacznę żyć. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie było mnie tak długo na blogu. Hmm… po części brak weny na napisanie czegokolwiek, a takim podstawowym problemem to szkoła. Nauczyciele zawalali nas zadaniami i różnymi testami, nie mogłam znaleźć nawet chwili, żeby usiąść i chwile pomyśleć o jakimś poście. Teraz też po napisaniu muszę się pouczyć, ale postanowiłam sobie, że najpierw napiszę coś na blogu. W końcu mogę wyrzucić z siebie parę spraw i uczuć. Pewnie niektórzy z was zastanawiają się jak wygląda sytuacja z tym chłopakiem na dzień dzisiejszy. Powiem szczerze, że nic konkretnego się nie dzieje. Trafił do mnie na „czarną listę” i staram się zapomnieć o jego istnieniu. Jest to trochę trudne, ponieważ widuję go w niedziele w kościele i czasami jak idę do szkoły, ale i tak jakoś sobie daję radę. Dzisiaj mijaliśmy się jak szłam do szkoły, a on do sklepu. Powiedział mi cześć, ale to było takie jakby ktoś go do tego zmusił. No cóż ja też mu w taki sposób odpowiedziałam, więc jesteśmy kwita. Na dzień dzisiejszy jest lepiej, nie myślę tyle o nim i moje serce też mi o nim  nie przypomina. Po prostu siedzi sobie gdzieś głęboko w mojej głowie. Chcę wam jeszcze opowiedzieć jak było na koncercie mojej idolki, ale postanowiłam, że zrobię o tym osobny post bo to jest tak dużo szczegółów, że głowa mała. Powiem wam tylko tyle, że spełniłam swoje największe marzenie i było cudownie. No dobrze, mam nadzieję, że miło wam się czytało takie krótkie streszczenie co się ostatnio dzieje w moim życiu. Życzę wam miłego dnia, wieczoru, dobranoc zależy kiedy to czytacie. Trzymajcie się cieplutko i cześć.
Sky

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz